Strona głównaInternet„Le Figaro”: Rosja toczy wojnę także w Internecie

„Le Figaro”: Rosja toczy wojnę także w Internecie

Internet jest dziś jednym z najpotężniejszych mediów, co ma odzwierciedlenie w aktywności krajów i grup pozostających w konflikcie. Jak pisze na łamach „Le Figaro" Elena Morenkova Perrier, Moskwa uprawia propagandę 2.0 forsując swój ogląd konfliktu w Internecie.
Rosja toczy wojnę także w Internecie W swoim artykule Morenkova Perrier pisze, że Rosyjska Agencja Badań zaangażowała 600 osób do komentowania online sytuacji na w sposób popierający rosyjskie stanowisko w tym zakresie.

Autorka uważa, że „cyberżołnierze" Kremla stoją za ogromną liczbą negatywnych komentarzy, jakie pojawiły się pod artykułem z „Le Figaro" z 22 lipca, w którym zawarto opinię, że odpowiedzialność za zestrzelenie malezyjskiego samolotu pasażerskiego spoczywa na Rosji.

Trollowanie, tj. tworzenie jak największej liczby obraźliwych komentarzy stało się częstą praktyką na internetowych forach i portalach. Jak uważa francuska autorka, może być również wykorzystywana w walce politycznej. Także moderatorzy brytyjskiego dziennika „Guardian" mają „ręce pełne roboty" odrzucają dziesiątki tysięcy prorosyjskich wpisów. Podobne sytuacje mają miejsce również w Niemczech, gdzie niekiedy można odnieść wrażenie, że internauci zdecydowanie popierają Putina.

Jak wskazuje autorka „Le Figaro", już w 2008 roku, tj. po kryzysie rosyjsko-gruzińskim, Rosja zaczęła intensyfikować działania mające poprawić wizerunek kremlowskiej polityki w Internecie. Obecnie zatrudniono ponad 600 blogerów do wpisywania prorosyjskich komentarzy w internetowych wydaniach opiniotwórczych magazynów i portali.

Perrier wskazuje, że taki proceder opisała już niegdyś „Nowaja Gazieta" nazywając zatrudnionych przez Rosyjską Agencję Badań Internetu „kremlowską armią trolli". Jak zaznacza jednak autorka, takie internetowe zrywy nie muszą być inicjowane jedynie przez władze, odpowiadają za nie także różne rosyjskie serwisy społecznościowe.

Poza działalnością propagandową, obie strony rosyjsko-ukraińskiego konfliktu toczą cyberwojnę. Jak przypomina Perrier, już w 2007 i 2008 roku zaatakowano strony internetowe Estonii i Gruzji, co zbiegło się z konfliktami tych państw z Rosją. Co więcej, w marcu odnotowano ataki na niemal 150 stron ukraińskich, a także na strony NATO oraz niektórych amerykańskich agencji bezpieczeństwa.

Jak zaznacza autorka artykułu, nie wiadomo, na jaką skalę władze Rosji biorą udział w nieprzyjaznych działaniach w sieci, ale bez wątpienia nie utrudniają ich.

W Polsce również można obserwować elementy opisywanej prze z "Le Figaro" wojny. Pod artykułami i na forach w polskim Internecie pojawia się bardzo wiele prorosyjckich komentarzy, z których sporą część można zaliczyc do trollingu. Nie wszystkie serwisy dają sobie radę z moderowaniem wpisów.

Warto przypomnieć że rosyjskie służby mają długoletnią historię związaną z prowadzeniem wojny informacyjnej. Jej efektem była między innymi XIX-wieczna książka "Protokoły mędrców Syjonu", napisana przez pracownika carskiej Ochrany (tajnej policji), a zawierająca treści mające przerzucić na Żydów odpowiedzialność za problemy ówczesnej Rosji. Paszkwil ten do dziś jest uważany przez niektóre środowiska za prawdziwy opis spisku mającego na celu przejęcie władzy na świecie.

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Poradnik-zdrowia.pl
  • eGospodarka.pl
  • Aktywni 50+
  • Pola Nadziei
  • Oferty pracy