23-02-2012
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Poporodowa, przedporodowa, dwubiegunowa, sezonowa, związana ze stratą pracy, złamanym sercem, wymagająca specjalistycznego leczenia lub… czekolady – depresja to pojęcie popularne w polskiej sieci. Jednakże głębsza analiza dotycząca zwłaszcza przekazów z mediów społecznościowych wskazuje, że słowo "depresja" jest bardzo pojemne. Mianem tej choroby internauci określają przejściowe spadki nastrojów, jesienne smuteczki lub przelotne rozczarowania.
Z badania Instytutu Monitorowania Mediów przygotowanejgo z okazji wynika, że zwroty
mam depresję, to chyba depresja, wpadłam/wpadłem w depresję pojawiają się w internecie kilkaset razy w miesiącu. Przy czym są to zarówno merytoryczne dyskusje na specjalistycznych portalach jak i wpisy wpisy na forach w rodzaju „mam depresję przez wory pod oczami”. W analizowanym okresie komunikaty takie pojawiły się prawie 5,4 tys. razy, najwięcej w styczniu 2012 roku, najmniej wiosną.
Trudno być kobietąW poslkiej sieci depresja to temat "kobiecy" - mówią o nim najczęściej panie i pań on zazwyczaj dotyczy.
Depresja poporodowa w ciągu 12 miesięcy uzyskała niemal 1,9 tys publikacji. Młode mamy pytają o nią gdy odczuwają przemęczenie, mają trudności z powrotem do dawnej figury, a także w przypadku konfliktów z partnerem czy teściami. Rzadziej pojawia się zwrot
depresja przedporodowa - około 100 materiałów w ciągu roku, głównie w związku z obawami kobiet w ciąży o zdrowie dzieci czy wątpliwościami dotyczącymi zmiany życia po porodzie. Komunikat
moja żona/dziewczyna/narzeczona/partnerka ma depresję pojawił się w internecie prawie 30 razy – dwa razy częściej niż takie informacje dotyczące mężów/chłopców/narzeczonych/partnerów. O matce pogrążonej w depresji wspomniano 300 razy, o ojcu – 10. O powiązaniach menopauzy i depresji napisano 20 razy, o depresji w kontekście andropauzy – 10.
Depresja gangstera, sezonowa, u dzieci i u zwierzątPo informacjach medialnych mówiących o tym, że, depresja jest najbardziej pożądaną diagnozą we włoskich więzieniach, pozwala bowiem łatwo wyjść na wolność (nie można jej wykluczyć żadnymi badaniami czy prześwietleniami, a leczenie wymaga spokoju i opieki bliskich), wzrosła popularność komunikatu
depresja gangstera - w styczniu było 30 artykułów na ten temat.
Bardzo często wspominanym zjawiskiem jest
– 1,3 tys. publikacji, lub
sezonowa – 400 materiałów w ciągu roku. W kilkudziesięciu publikacjach pojawiło się sformułowanie
depresyjna pogoda. W tym czasie 350 materiałów dotyczyło diagnozowania i leczenia depresji u dzieci i młodzieży. Tyle samo publikacji odnosiło się do depresji osób na diecie czy odchudzających się, przy czym dotyczyły one zarówno przyczyny jak i skutków zrzucania zbędnych kilogramów.
W kilkunastu materiałach omówiono problem depresji u psów, w kilku – u kotów, które cierpiały z powodu choroby lub utraty domu czy opiekuna.
Przyczyny, objawy, skutki często przedstawiana jest opisowo, na przykłąd przy użyciu zwrotów:
nic nie ma sensu (ponad 1000 publikacji w ciągu roku),
nie mam siły (ok. 200 materiałów),
nic mi się nie chce lub
brakuje mi motywacji (łącznie prawie 5,3 tys. publikacji). O spadku lub obniżeniu nastroju internauci napisali 3,5 tys. razy. W kontekście depresji najczęściej wspomina się o także stresie – zjawiska te występują wspólnie w ponad 8,5 tys. publikacji. 2,9 tys. materiałów łączy depresję z bezsennością, a 2,6 tys. z samotnością. W towarzystwie bezrobocia depresja występuje w 1,4 tys. publikacji. O napisano w 4,5 tys. tekstów.
Wołanie o pomoc
Mam depresję, potrzebuję/szukam pomocy – taka deklaracja w różnych formach pojawiła się w ciągu roku 800 razy. Prawie 1,7 tys. tekstów zawierało informację o przebiegu leczenia, przy czym 200 materiałów dotyczyło zażywania leków antydepresyjnych. 300 publikacji zawierało deklaracje dotyczące pokonania choroby.
Badanie wykonano na podstawie 43 066 materiałów internetowych dostarczonych przez Instytut Monitorowania Mediów zawierających słowo „depresja". Raport obejmuje okres 12 miesięcy: od 1 lutego 2011 do 31 stycznia 2012 r.
Depresja to bardzo poważna choroba, a jej lekceważenie może prowadzić nawet do śmierci. Dotyka ona ludzi w różnym wieku, jednak w przypadku osób starszych bywa często lekceważona, traktowana jako jeden z objawów starzenia się. czytaj dalej »