Przed napisaniem tego postu zastanawiałam się, czy popełniam off-topik, czy nie. Doszłam do wniosku, że nie.
Tematem jest decyzja o losie danych po śmierci użytkownika. A że mówimy nie tylko o danych...
Przecież nie będziemy dla tych kilku wpisów zakładać oddzielnego wątku.
Cytat:
Proch-i-pył
Dziwi mnie coś innego.
Zdecydować.(...)
Ten mój najmojszy świat jest przecież częścią i mnie i człowieka, z którym dzielę wszystko inne. Dlaczego jakieś konto ma tkwić gdzieś w internetowym kosmosie beze mnie i bez jego wiedzy? To jest nielogiczne
Koto, rozumiem, o czym mówisz.
Ale bywa też tak, że człowiek z necie pozostawia jedynie ślad w postaci tego, co napisał.
Zostają zapisane jego myśli i jakiś tam kikut profilu, jak np. w KSC po wykasowaniu wszystkiego.
Posty to oczywiście informacje o piszącym, ale fragmentaryczne.
I więcej nic. Żadnych fotografii. Żadnych blogów.
Bo tak się chce.
Cytat:
wiem, że rozumiesz Jakoś Ten Ktoś, o którym piszesz wydał mi się nagle bardzo samotny. Samiuteńki aż tak, że może owo tkwienie pośmiertne w tym kosmosie było dla Niego czymś rzeczywistym.
Rozumiem.
Odniosłaś takie wrażenie, bo napisałam skrótowo i pewnie niezbyt jasno.
Nadal trudno mi o tym pisać.
Ten Ktoś nie był samotny..
Nie! Inaczej. Był, bo tak zadecydował.
Może zawsze taki był. Może został kiedyś mocno zraniony i włożył pancerzyk. A może stało się to, kiedy najbliższą towarzyszką stała się Bezwzględna Choroba.
Tego nie wiem do końca, bo Ktoś sam tego nie wiedział.
Ograbił więc najbliższych z tego, co przekazywał wirtualnemu zaufanemu rozmówcy. I nie o zaistnienie w kosmicznym eterze chodziło, chociaż przekaz był w formie "klikanej". Zatarł ślady.
Bo te rozmowy były mu potrzebne. Egoizm? I tak, i nie.
Jestem ostatnią osobą, która by to potępiła.
Uważam, że na ścieżce schodzenia ma się prawo do... nie wiem, jak to nazwać. Najmojszego, tylko dla mnie.
Chociaż nie chciałabym być osobą tak odsuniętą od prawdy o bliskiej osobie... Czułabym się... ja wiem? odrzucona.
Nie mam jednak pewności, czy moi najbliżsi byliby aż tak dociekliwi.
...